Zapraszamy na wystawę do Punktu Informacji Turystycznej w Bastionie św. Jadwigi

poczta2

            Poczta jest instytucją jeśli nie odwieczną, to bardzo starą. Jej powstanie wiąże się z rozwojem państwa: wraz z obejmowaniem przez nie coraz większego obszaru problem komunikowania się wewnątrz niego stał się palący. Przez wieki obowiązek przekazywania informacji spoczywał na konnych kurierach; przypomina o tym i termin „poczta”, wywodzący się od łacińskiej stacji wymiany koni (mutatio postia). Kiedy konie zastąpiła kolej, sprawność doręczania przesyłek wzrosła skokowo osiągając standardy budzące respekt także dzisiaj: w początkach XX stulecia list wrzucony do skrzynki pocztowej w Paryżu odcierał do adresata w Krakowie zwykle już wieczorem następnego dnia...

            Szybka adaptacja najnowszych zdobyczy techniki (telegraf, lotnictwo) nie byłą najważniejszym wyznacznikiem znaczenia instytucji poczty. Zaspokajając naturalną ludzką potrzebę kontaktu, poczta stanowiła jednocześnie potężny instrument rządzenia. Dzięki niej możliwe było przekazywanie dyspozycji oraz koordynowanie działań. O znaczeniu instytucji poczty przypomina organizacja władz ministerialnych w państwach współczesnych, gdzie regułą jest tworzenie stosownego specjalnie wyodrębnionego resortu odpowiedzialnego za utrzymywanie łączności. Nawet w  warunkach stanu wyższej konieczności (na przykład wojny) państwo dba o należyte funkcjonowanie poczty, ponieważ jest ona jedną wizytówek sprawności jego działania, widoczną w najszerszej skali, o wiele szersze j niż w przypadku poczynań kluczowych resortów. Znaczenie poczty w sposób szczególny rośnie podczas rozruchów oraz innych gwałtownych zdarzeń: o potrzebie zapewnienia kontroli nad przepływem korespondencji oraz usługami telekomunikacyjnymi pamiętają zarówno władze państwowe, jak ich przeciwnicy: podczas wszelkich prób zamachów stanu regułą jest dążenie do opanowania (utrzymania) ośrodków łączności.

 

            Funkcjonowanie poczty wywarło również wpływ na sferę obyczajowości i kultury, upowszechniając nawyk komunikowanie się, wraz z towarzyszącymi mu procedurami oraz standardami. Abstrahując od tajemnicy korespondencji (stanowiącej jeden z ważniejszych postulatów demokratycznego państwa) znaczenie szczególne miało uproszczenie i potanienie wysyłki listów związane z pojawieniem się  znaczka pocztowego. Poza informacją o wielkości opłaty opatrzony był on  rysunkiem, który  - w takiej lub innej formie – stanowił komentarz do bieżących wydarzeń, bądź wyrażał ważne dla współczesnych treści symboliczne.  Nie dziwi, że niemal od początku ten niewielki kawałek kunsztownie zadrukowanego papieru stał się łakomym kąskiem dla kolekcjonerów. Jego znaczenie daleko wykraczało poza funkcje ściśle użytkowe. O ile z punktu widzenia instytucji państwa bywał on zazwyczaj taktowany jako efektywny (bo działający bez ostentacji) instrument propagandy, to reakcje odbiorców uzależnione były od sytuacyjnego kontekstu. W przypadku, gdy list przychodził z daleka, a jego odbiorcą była osoba o plastycznej wyobraźni, pożywką dla tej ostatniej mogła być egzotyka obrazkowego przekazu. W sytuacji kraju położonego w niespokojnej części Europy mogło być jednak i tak, że trwałość zadrukowanego papieru była większa niż trwałość instytucji politycznych i społecznych – tym samym rysunek uwieczniony na pocztowym znaczku umożliwiał wrażliwemu odbiorcy „podróż” nie w przestrzeni, ale w czasie. Przykład bohatera znakomitego filmu Wojciecha Marczewskiego „Dreszcze” – dziecka, które jak relikwię przechowuje przedwojenny znaczek, znakomicie ilustruje mechanizm tego rodzaju fascynacji.

1

 

            O ile wszakże tego rodzaju sytuacje mogły zdarzyć się w wielu krajach, to specyficznie polski fenomen stanowiło pojawienie się masowej opozycji przeciw komunizmowi. Szczególne znaczenie przypadło tu oczywiście ruchowi społecznemu „Solidarności”. Wśród ujawniających się z żywiołową siłą dążeń do przełamania monopolu informacyjno-komunikacyjnego państwa znaczenie pierwszoplanowe przypadało niezależnej działalności wydawniczej. To ukazująca się w drugim obiegu prasa, a także druki zwarte (książki) decydowały o kształcie niezależnego obiegu idei. Nie mniej ważną ich funkcją było rozwijanie, a potem podtrzymywanie nawyku kontaktu z niezależnymi strukturami, a także – last but not least – dostarczania środków dla ich funkcjonowania. W tym celu, prócz druku prasy oraz książek, uruchamiały one produkcję rozmaitych gadżetów, pamiątek, kart okolicznościowych. Skala tej działalności, biorąc pod uwagę realia totalitarnego państwa, była imponująca. Przesądziły o niej rozmiary frustracji, którą budził system niewydolny ekonomicznie, blokujący aspiracje społeczeństwa wówczas młodego, zdominowanego przez ludzi zdolnych do aktywnego sprzeciwu wobec zastanej rzeczywistości. Można też wskazywać, że powszechnemu zaznaczeniu się nastrojów opozycyjnych sprzyjał wpływ tradycji narodowej, zdominowanej przez motyw walki o wolność.  

2

             W tym nurcie mieściła się w pełni działalność podziemnej poczty. Rzecz jasna nie mogła ona konkurować z pocztą państwową w wymiarze praktycznym, nie mając możliwości świadczenia usług w zakresie doręczania przesyłek oraz telekomunikacyjnych. Wymagałoby to zorganizowania oraz utrzymywania stosownych struktur, ot zaś z oczywistych powodów nie było możliwe. W wymiarze symbolicznym, a także w sferze obiegu idei sytuacja instytucji niezależnych – w tym i poczty – przedstawiała się zupełnie inaczej. W sposób elastyczny i szybko zaspokajały one potrzeby społeczne, dostarczając ludziom tego, co było dla nich wówczas cenne i czego potrzebowali. Przede wszystkim poczucia więzi oraz nadziei na zmianę: w stanie wojennym pierwsze znaczki oraz okolicznościowe kartki pocztowe powstały w obozach internowania. Dla uwięzionych działaczy „Solidarności” – podobnie jak wcześniej podczas wojny dla jeńców oflagów – wytwarzanie pracochłonnych pamiątek stanowiło sposób na utrzymanie równowagi ducha. Drukowane na papierze, jaki był do zdobycia, przy użyciu prymitywnych technik, produkowane przez internowanych dzieła budzą podziw nie tylko dla hartu ducha, ale i pomysłowości ich twórców. Potem wydawanie własnych znaczków, okolicznościowych stępli, kopert oraz kartek pocztowych stało się jedną z form działalności organizacyjnej w obrębie solidarnościowego podziemia. Czyniła tak „Solidarność”, „Solidarność Walcząca”, Niezależne Zrzeszenie Studentów, Konfederacja Polski Niepodległej, Ruch Wolność i Pokój, Federacja Młodzieży Walczącej. Charakterystyczne, że polityczne i ideowe zróżnicowanie struktur podziemnych (zamieszczona wyżej lista oczywiście nie jest pełna) jedynie w ograniczonym stopniu wywarło wpływ na treści ideowe przekazów kolportowanych przez podziemną pocztę. Upominały się one o prawa narodowe oraz pracownicze, a przypominając o ważnych rocznicach, potwierdzały ciągłość walki i sprzeciwu. W zestawieniu z toczonymi dziś zaciekle sporami o dopuszczalny kształt narodowej tradycji uderza pluralizm treści przekazu, nie ten deklaratywny, ale wyrażający się w szacunku dla wielonurtowości wspólnego dziedzictwa. Na znaczkach zgodnie figurowali obok siebie Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Kazimierz Sosnkowski, Władysław Sikorskim, Ignacy Jan Paderewski, Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty i wielu innych.

3

             Z dzisiejszej perspektywy uderza eksponowanie dwóch motywów: po pierwsze akcentowanie chrześcijańskich korzeni polskiej kultury(nie tylko przez portretowanie Jana Pawła II), po wtóre zaś wskazywanie na dereszy wymiar toczącej się walki, postrzeganej jako walka dobra ze złem. Przypominano o zbrodniach komunizmu, przede wszystkim naturalnie katyńskiej, chociaż nie tylko. Portretowany często na znaczkach generał Jaruzelski wyglądał n nich niekiedy groźnie – jako lokalny eksponent imperium zła – częściej, jednak groteskowo i żałośnie, jako osoba usiłująca przypisać sobie większe znaczenie, niż posiadał. Z pewnością w niczym nie przypominał postaci z greckiego dramatu...

           Z czasem podziemne drukarnie osiągnęły wysoki poziom profesjonalizmu: zdarzało się, że jakość druku wielobarwnego oraz tzw. ząbkowania nie odbiegała od poziomu znaczków wydanych oficjalnie. Podobnie jak w przypadku innych wydawnictw tzw. drugiego obiegu, dochód ze sprzedaży znaczków, kartek pocztowych oraz innych form kojarzonych z podziemną pocztą był przeznaczony na utrzymanie podziemnych struktur. W stopniu większym nawet niż inne wydawnictwa, tego rodzaju pamiątki spełniały rolę cegiełek wspierających działalność niezależną, przede wszystkim „Solidarności”. Nie można też zapominać o tym, że koszty papieru oraz innych materiałów potrzebnych do ich wytworzenia, były wysokie – za sprawą ryzyka wkalkulowanego w ich zdobywanie. Dotyczyło to oczywiście także produkcji znaczków oraz kart pocztowych. Stąd też ich ceny były spore już okresie ich dystrybucji. Kiedy były relatywnie najłatwiej dostępne. Szacuje się, że w wydawnictwach drugiego obiegu wyprodukowano nawet d o35 tysięcy znaczków i blików okolicznościowych, przy przeciętnym nakładzie znaczka do kilku tysięcy. Podobnie jak w przypadku regularnych edycji filatelistycznych, są one opisywane i katalogowane, także zagranicą. 

 

4

            Otwarta 13 listopada 2009 r., zorganizowana w Muzeum Śląskim w  Opolu staraniem Instytutu Pamięci Narodowej, przy wsparciu Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miejskiego oraz opolskiego oddziału Poczty Polskiej, poświęcona poczcie podziemnej wystawa powstała przy wyzyskaniu zbiorów różnych instytucji kulturalnych, a także pochodzących z indywidualnych kolekcji. Zarówno z uwagi na wielkość zbiorów, jak i ich rozproszenie nie było możliwe pokazanie wszystkiego. Naszą intencją było oddanie hołdu odważnym ludziom, którzy w trudnym czasie podjęli ryzyko walki o społeczną świadomość, a także przypomnienie realiów nie tak odległej w czasie, ale zamkniętej już, pod każdym względem różnej od dzisiejszego dnia epoki. Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy okazali pomoc – organizacyjną oraz materialną – w trakcie kolejnych etapów przygotowania wystawy. Gorąco zachęcam do jej odwiedzenia. Warto przyjrzeć się przekazom zawartym w pocztowych pamiątkach, korzystając z niepowtarzalnej szansy odbycia swego rodzaju podróży w czasie.

                                                                  Krzysztof Krawiec

 

 

5

 

6

 

8


Drukuj   E-mail